W przeciągu kilku godzin znalazłam się w najpiękniejszym miejscu na świecie - Rio. Okazało się, że miałyśmy z Anią ogromnego farta, ponieważ dziewczyna, która się nami opiekowała w Rio mieszkała w dzielnicy Copacabana:), wiec pierwsza rzeczą jaka zrobiłyśmy to spacer po plaży z widokiem na posąg Jezusa i Gorę Cukru.Wtedy dopiero do mnie dotarło, ze na prawdę jestem w Brazylii. Tu nawet powietrze ładniej pachnie a ludzie są niesamowici, skorzy do pomocy i bardzo uprzejmi.
Następnego dnia musiałam już opuścić Rio i pojechać do Assis. Pomimo zmęczenia ( w ciagu 3 dni spałam około 8h) nie mogłam spać a autobusie, bo widoki były przecudne!! Dla potwierdzenia wrzuce kilka fotek z podróży:) Jakość może nie najlepsza, ale ...
Na jednym z przystanków sprzedawali świeże owoce prosto z drzewa. Tu maja tego pod dostatkiem.
Foty przecudne!! Fajny pomysł z tym blogiem...czekam na więcej wpisów:) Trzymaj się Ilonko!!
OdpowiedzUsuńJanusz W.
Mówiłaś, że z Rio do Assis to kupe kilometrów, a tu jednak autobusem pojechałaś - długa podróż? :)
OdpowiedzUsuńI więcej fotek! Czekam na jakieś z Copacabany.
Jesteś 9 godzin w plecy :D u nas już czwartek, u Ciebie środa popołudnie.
OdpowiedzUsuńA i napisz jak Ci się tak pracuje i co robisz w ogóle w tym labie.
O pracy tez cos napisze...czekaj na posta..pozdrawiam:**
OdpowiedzUsuń